Sylwester 2020. Kto powinien dostać zaproszenie na imprezę Neymara?

Sylwester u Neymara

W ostatnich dniach brazylijski dziennik “O Globo” podzielił się doniesieniami o największej, patrząc na obecne realia, imprezie sylwestrowej na świecie. Jej gospodarzem miałby być nie kto inny jak Neymar, a w hucznej zabawie miałoby uczestniczyć nawet 500 osób i mogłaby się przeciągnąć do pięciu dni. 

Parkiet, scena dla DJ-a, platforma do gier wideo, zarezerwowany drogi hotel. Można sobie wyobrazić, że będzie to skrzyżowanie “Projektu X” z przyjęciami Jaya Gatsby’ego. Łatwo się też domyślić, że alkohol będzie się podczas tej imprezy lał strumieniami, a uczestnicy raczej nie będą zaciągać hamulców.

Ekscesy alkoholowe z udziałem piłkarzy nie są czymś nowym – co jakiś czas pojawiają się doniesienia na temat libacji z udziałem zawodników najlepszych klubów. Dlatego postanowiliśmy wybrać wśród nich takich, którzy na Sylwestrze u Neymara powinni się czuć jak ryba w wodzie albo raczej jak śledź w wódce, przypominają historie z ich udziałem.

***

Mario Balotelli

Na początek piłkarz, który bardzo hucznie obchodził poprzedniego Sylwestra. Dobitnie przekonali się jego sąsiedzi, których nad ranem obudził hałas. Mario Balotelli wracał z imprezy swoim Fiatem 500. Już prawie dotarł do domu i w pewnym momencie wjechał w… ogrodzenie sąsiadów. O ile przód samochodu został mocno poturbowany, piłkarzowi nic się nie stało. Czuł się na tyle dobrze, że po uderzeniu w płot, wysiadł z fiata i jak gdyby nigdy nic, poszedł do domu się przespać. Nie obudzili go nawet dobijający się do drzwi policjanci.

Wesley Sneijder

Z kolei w ubiegłym roku incydent z udziałem samochodu zaliczył Wesley Sneijder. Piłkarz wraz ze znajomymi – dwoma kolegami oraz blondwłosą kobieta imprezował w Utrechcie. Wiadomo – czasami powrót w rodzinne strony rządzi się swoimi prawami, ale Holender wyraźnie przegiął. Były gwiazdor Interu pod wpływem szampańskiej zabawy wskoczył na maskę jednego z aut i zaczął tańczyć, uderzając nogami w przednią szybę. Pewnie nie spodziewał się, że nagranie szybko obiegnie cały piłkarski świat.

Wayne Rooney

W imprezie sylwestrowej u Neymara mógłby wziąć udział również Wayne Rooney, który już udowadniał, że lubi się dobrze bawić. Niekoniecznie wtedy, gdy powinien – więc pasowałby idealnie. Dwa dni po wygranym meczu reprezentacji Anglii ze Szkocją piłkarz postanowić pójść w tango i wprosił się na przyjęcie weselne. Oczywiście część weselników była zadowolona z takiego kompana. Niektórzy zrobili sobie z nim pamiątkowe zdjęcia, które oczywiście szybko trafiły na łamy “The Sun”.

Nie był w stanie sformułować zdania i zataczał się pijackim krokiem. Trudno było uwierzyć, że to kapitan reprezentacji kraju – przyznał później jeden z biesiadników.

Kontrowersje budzi jednak również fakt, że kapitan reprezentacji Anglii nie zagrał w meczu z Hiszpanią, który miał się odbyć kilka dni po pojedynku ze Szkocją. Oficjalnym powodem była kontuzja kolana. Nieoficjalnym? Chyba można go dostrzec na zdjęciach.

Jack Grealish

Piłkarzem, który nie wylewa za kołnierz jest także czołowy piłkarz Aston Villi, Jack Grealish. Już jako dwudziestolatek stał się bohaterem tabloidów i to nie dzięki dobrym występom, chociaż już wtedy przejawiał duży talent. Piłkarz spędził wakacje ze znajomymi na Teneryfie. Z doniesień brytyjskich mediów wynikało, że piłkarz dobrze wczuł się w klimat Wysp Kanaryjskich, ale nie wytrzymał do końca imprezy. Sieć obiegły zdjęcia Grealisha, jak leży na ulicy we wskazującym stanie. Podczas pięciodniowej imprezy u Neymara mógłby kilka razy paść i wytrzeźwieć, miałby zagwarantowane miejsce w hotelu, więc mógłby balować bez obaw.

Kyle Walker

Sylwestrem u Brazylijczyka nie pogardziłby zapewne również Kyle Walker, o którego ekscesach było głośno na początku kwietnia. Piłkarz Manchesteru City mimo rygoru sanitarnego ze strony Manchesteru City i Premier League, zorganizował prywatną imprezę na cztery osoby. Anglik balował w swoim domu z przyjacielem i dwoma prostytutkami, chociaż wcześniej w mediach społecznościowych apelował do kibiców, żeby uważali na siebie w dobie pandemii. Jedna z nich postanowiła “sprzedać” historię kolorowej prasie.

Z jednej strony zaprasza nieznajomych na seks, a z drugiej poucza o bezpieczeństwie. Jest hipokrytą i naraża ludzi na niebezpieczeństwo – wyznała jedna z uczestniczek imprezy.

William Remy

Zasady kwarantanny za nic miał również były już piłkarz Legii Warszawa, William Remy. Francuz nie zastosował się do zasad kwarantanny. Zdjęcia piłkarza, jak imprezuje bez koszulki w towarzystwie kilku osób natychmiast obiegły sieć. Co więcej, sam zainteresowany w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” przyznał, że nie żałuje udziału w imprezie.

Gdybym złapał koronawirusa mogłem zarazić kolegów. Ale nie zabronię dziewczynie, która ze mną mieszka, organizowania spotkań. Dlatego nie żałuję tego, co się stało, bo nie mogłem jej odmówić  – stwierdził Remy.

Steeven Langil

Również inny były Legionista, Steeven Langil, wiele razy pokazywał w mediach społecznościowych, że nie stroni od imprez. W czasie, gdy piłkarz miał przechodzić rehabilitację, umieścił na Snapchacie swój nietypowy sposób na dochodzenie do formy.

Piłkarz nie ma prawa napić się szklaneczki? – zapytał wówczas piłkarz w rozmowie z “Super Expressem”.

Paweł Mamajew i Aleksander Kokorin

Goście podczas Sylwestra u Neymara będą się bawić w luksusowych warunkach, czyli idealnych dla Pawła Mamajewa i Aleksandra Kokorina. Ten piłkarski duet aktualnie większości Rosjan nie kojarzy się ze sportem, a alkoholowymi wybrykami. Po raz pierwszy świat o nich usłyszał po Euro 2016, gdy piłkarze zabalowali w Monte Carlo. Obaj reprezentanci Rosji po nieudanym turnieju mieli wydać w nocnym klubie aż 250 tysięcy euro. Co więcej, nie kryli się z tym, kim są – nawet odegrano specjalnie dla nich… hymn Rosji.

Po jakiś czasie Mamajew i Kokorin jednak się doigrali, gdyż trafili za kratki, po tym jak podczas wspólnej imprezy w Moskwie zaatakowali urzędników, rzucając się na nich z krzesłem. Dlatego raczej powinni znaleźć się na czarnej liście imprezy u Neymara.

Łukasz Teodorczyk i spółka

Dobrze na Sylwestrze u Brazylijczyka mogliby się czuć także uczestnicy głośnej cztery lata temu afery alkoholowej w reprezentacji Polski.

Część grała w karty, inni toczyli nocne Polaków rozmowy, głównie o ewentualnych transferach i problemach w klubach. Było piwo, wino, whisky z colą. Trochę narzekań, trochę żartów. I fatalny koniec. Wymiotującego w hotelowym korytarzu Teodorczyka zauważył jeden z gości i powiadomił recepcję – można przeczytać w książce Sebastiana Staszewskiego “Tajemnice kadry”.

Poza wspomnianym Łukaszem Teodorczykiem, uczestnikami popijawy mieli być także Artur Boruc, Kamil Grosicki, Kamil Glik, Sławomir Peszko, Artur Jędrzejczyk, Paweł Wszołek, Maciej Rybus, Michał Pazdan, Tomasz Jodłowiec i Krzysztof Mączyński. Najwyraźniej ta ekipa dobrze czuje się w imprezowych klimatach, o czym Neymar mógłby się przekonać.

Komentarze

komentarzy