Przez przerwę reprezentacyjną na europejskie puchary musieliśmy czekać prawie miesiąc. Kiedy ten czas już nadszedł, jak zwykle oczekiwaliśmy wspaniałych występów naszych rodaków. Tym razem poszło im nieco gorzej, co ma swoje odzwierciedlenie także w naszym rankingu.
Na początek mecz kolejki (oczywiście dla Polaków). Legia pojechała do Madrytu, aby zebrać srogi łomot. Najpierw jednak pokaz siły dali jej kibice i to ich bardziej się obawiano niż piłkarzy. I słusznie. Ktoś powie, Legia miała swoje okazje, atakowała, zdobyła nawet gola. To oczywiście prawda, bo warszawiacy wreszcie mieli pomysł na grę, jednak trzeba popatrzeć jak zagrał Real. Hiszpanie chodzili, dreptali, wszystko robili jak na treningu, bez 100% zaangażowania, a i tak wygrali 5:1. Najlepiej spośród wszystkich legionistów zagrał (znów) Arkadiusz Malarz, który kilkukrotnie doprowadzał Ronaldo do wściekłości. Jego występ oceniono podobnie jak golkipera Realu – z notą 7.1. Żaden z Polaków nie otrzymał podobnej za ten mecz. Najgorzej zagrał tercet Kucharczyk – Rzeźniczak – Jodłowiec. Ostatni pomógł też Realowi strzelić na 2:0, większość mediów zalicza tę bramkę jako samobój reprezentanta Polski, choć początkowo myślano, że Marcelo bezpośrednio trafił do bramki.
Marcelo Goal Real Madrid 2 – 0 Legia CL 18-10-2016 by @qoals5 – https://t.co/j3XfN9OlXS via @DailymotionUSA
— Goals5 (@qoals5) October 18, 2016
W drugim grupowym spotkaniu zmagania kolegów z wysokości ławki rezerwowych oglądał Łukasz Piszczek. Do czasu. W 68. minucie zmienił Marca Bartrę i do końca zagrał bez błędów, ale i błysku. Mecz rozstrzygnął się zanim Piszczek pojawił się na murawie.
We wtorkowy wieczór zabawę z Ligą Mistrzów rozpoczął też Kamil Glik, który ze swoim Monaco grał na wyjeździe z CSKA. Niestety, nie był to najlepszy mecz w jego wykonaniu (średnia not ok. 6,6). Były kapitan Torino zagrał najgorzej spośród kolegów z linii obrony, a do tego mógł lepiej zachować się przy straconym golu. Na powtórkach wyraźnie widać, że Glik stara się trzymać dwa fronty, aż w decydującym momencie postanawia odpuścić jakiekolwiek krycie Laciny Traore i poszedł asekurować bramkarza. Niekryty napastnik CSKA chwilę później pakuje piłkę do bramki Francuzów. W końcówce do wyrównania doprowadził Bernardo Silva i Monaco zabrakło z Moskwy jeden punkt.
W tym samym czasie w Monachium Bayern miał zmiażdżyć PSV. Właśnie w tym spotkaniu upatrywano szansy na odblokowanie się Roberta Lewandowskiego, który w klubie ostatniego gola zdobył 17 września. Mimo dwóch remisów z rzędu w lidze, tu Niemcy kontrolowali przebieg spotkania, a swoją cegiełkę nareszcie dorzucił i Lewy. Choć trzeba przyznać, że zrobił to na przekór Robbenowi, który za wszelką cenę wszystko chciał kończyć sam, jak wtedy, gdy był w najlepszej formie. Robert rozegrał jednak dobre zawody i otrzymał trzecią najwyższą notę w drużynie (8.1).
Na ławce mecz PSG z Basel znów rozpoczął Grzegorz Krychowiak, który w tym sezonie wciąż nie może wejść na odpowiedni poziom. Pełniąc rolę zmiennika, znów wszedł na końcówkę – w 83. minucie zmienił Blaise’a Matuidiego, kiedy o wynik wszyscy byli już spokojni. Jeszcze w doliczonym czasie gry Cavani z karnego poprawił na 3:0.
W środę grano też w Napoli. Z wiadomych przyczyn nie było szans, aby w tym spotkaniu obejrzeć Arkadiusza Milika, ale wszyscy mieli nadzieję, że trener Sarri da pograć Piotrkowi Zielińskiemu. Tak też się stało i popularny „Zielu” wyszedł w pierwszym składzie ekipy z San Paolo. Mecz z Besiktasem został, niestety, przegrany, ale nasz rodzynek pokazał się z dobrej strony (ocena 7.2).
Grali też w Lidze Europejskiej. Najlepiej spisał się krytykowany ostatnio Łukasz Teodorczyk. To jego trafienie zapewniło Anderlechtowi remis w wyjazdowym starciu z Mainz. Teo zagrał 76 minut, a jego występ oceniono na 7.5. Cały, choć przegrany, mecz zagrał Artur Jędrzejczyk. Krasnodar przegrał z Schalke, a „Jędza” nie pokazał nic szczególnego. Z ławki poczynania kolegów oglądali Wojciech Szczęsny (Roma) i Dawid Pietrzkiewicz (Qabala).
Zasady punktowania można zobaczyć w dwóch poprzednich wpisać (TU i TU).
Na czele rankingu wciąż Arkadiusz Milik, który znakomitym początkiem na długie kilometry odjechał reszcie. Jednak kwestią czasu jest, kiedy peleton wchłonie go w swoje szeregi. Prognozujemy, że już w następnej kolejce to Robert Lewandowski będzie liderem. A może ktoś nas zaskoczy?
Fot. UEFA
Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze forBET. Graj za darmo!
Takie promocje dla Polaków nie zdarzają się często. Żeby odebrać bonus wystarczy założyć konto >>> Z TEGO LINKU <<<, uzupełnić wszystkie potrzebne dane, a bonus zostanie automatycznie dodany do konta.