Monk znalazł nowego pracodawcę. Zostanie w Championship

Gary Monk nie pozostawał długo bez pracy (Zdjęcie: Skysports.com)

Nie tak dawno Gary Monk w dość zaskakujących okolicznościach zdecydował się odejść z Leeds. Swoją decyzję tłumaczył chęcią pracy na najwyższym poziomie, czyli w domyśle w Premier League. Gdy propozycje jednak się nie pojawiły, Monk nie zamierzał długo czekać na kolejną szansę. W nadchodzącym sezonie poprowadzi spadkowicza z Riverside Stadium.

Ambicje Monka nie zostaną do końca spełnione, ale w trenerskim fachu często wspomina się o tym, że niekiedy lepiej objąć klub w niższej lidze, niż bez końca oczekiwać na wymarzoną ofertę pracy. Gary Monk – powiedzmy sobie szczerze – nie wykazał się szczególną cierpliwością i bez klubu pozostał zaledwie przez miesiąc. Wpływ na taką, a nie inną decyzję Anglika mają z pewnością decyzje personalne w Watfordzie czy Crystal Palace, czyli w klubach, o których często spekulowano w kontekście Monka.

Middlesbrough potrzebowało zmian. Obecność byłej już ekipy Karanki i Agnew w Premier League była męczarnią dla wszystkich stron. Nad rozpaczliwie słabą grą drużyny z Riverside można było pastwić się godzinami. Gdy ostatnim razem Middlesbrough spadało z elity, na awans czekało wiele lat. Tym razem włodarze klubu chcą uniknąć podobnych problemów i szybko powrócić do finansowego raju.

Gary Monk już w poprzednich rozgrywkach udowodnił, że potrafi odnaleźć się w realiach Championship. Jego Leeds zaprezentowało się z całkiem niezłej strony i to obniżka formy w ostatnich tygodniach zadecydowała o tym, że „Pawie” musiały obejść się smakiem w walce o Premier League.

Obecność Monka na Riverside z pewnością zadowoli wielu kibiców Middlesbrough, którzy byli rozczarowani stylem gry ich ulubieńców za czasów Karanki. Zespoły Gary’ego Monka słyną z dużej wymienności pozycji i ofensywnego usposobienia, dzięki czemu żaden fan Middlesbrough nie będzie miał powodów, by znów ziewać podczas meczów.

Na pierwszy rzut oka połączenie Monk-–Middlesbrough wygląda niemal perfekcyjnie. Choć angielski trener oczekiwał na oferty z Premier League, to włodarze z Riverside byli na przekonujący, że Monk uwierzył, iż do elity nie musi wchodzić tylnymi drzwiami. Najbardziej rozczarowani takim obrotem spraw są kibice Leeds, którzy już teraz zapowiadają wyjątkową kocią muzykę, którą przywitają Monka podczas jego spotkania przeciwko byłym podopiecznym.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy