The Special One wraca do domu

mourinhosss

Jose Mourinho wraca po raz drugi na Stamford Bridge w roli menedżera przeciwnej drużyny. Tym razem jednak jako bezpośredni rywal w lidze, który bez żadnych skrupułów będzie starał się wyszarpać trzy punkty. Jak zostanie przywitany na starych śmieciach?

– Nic specjalnego – tak w 2009 roku wylosowanie Chelsea skomentował Jose Mourinho, prowadzący wówczas Inter, który w 1/8 Champions League stanął w szranki przeciwko The Blues. Niektórzy odebrali to wówczas za zniewagę poprzedniego klubu, który opuszczał w dość gęstej atmosferze, zaledwie dwa lata po wygraniu drugiego ligowego tytułu i zaledwie kilka miesięcy po zwycięstwie w dwóch krajowych pucharach. Tym razem Mourinho wraca do swojego „domu” niecały rok od zwolnienia.

W tamtym okresie Mourinho przybywał do Londynu w glorii lidera Serie A, teraz jego podopieczni nie radzą sobie już tak dobrze. United wygrało zaledwie jedno z ostatnich pięciu spotkań Premier League i plasują się obecnie na siódmym miejscu w ligowej tabeli. Chelsea na tym tle wygląda nieco lepiej, zajmując pozycję o dwa oczka wyższą. Również styl gry The Blues po zmianie formacji na 3-4-3 uległ znacznej poprawie, głównie w defensywie, która w spotkaniach z Liverpoolem i Arsenalem wyglądała wręcz fatalnie.

Conte i Mourinho nie mają zbyt dużej historii spotkań pomiędzy sobą, co jest głównie spowodowane dość krótką klubową karierą tego pierwszego. Jeśli jednak dobrze poszperamy w historii, znajdziemy zaledwie jedno, kiedy to Włoch dopiero raczkował w karierze menedżera w Atalancie. Wówczas padł remis, a Conte jakiś czas później zrezygnował z pracy w klubie.

Jose Mourinho nie ujrzy w niedzielę na Stamford Bridge swoich tradycyjnych banerów, które przypominały o obfitującym w sukcesy czasie Portugalczyka jako szkoleniowca The Blues. Wszystkie flagi okazujące uwielbienie Mourinho zostaną usunięte ze Stamford Bridge, aby fani mogli skupić się głównie na rocznicy śmierci byłego wiceprezesa Chelsea Matthew Hardinga, który zginął w katastrofie lotniczej w 1996 roku. A wszystko kilka dni przed powrotem Portugalczyka na Stamford. Musiało zaboleć.

Największego zagrożenia ze strony Chelsea, Mourinho może spodziewać się od Diego Costy. Reprezentant Hiszpanii w ośmiu ligowych potyczkach zdobył siedem bramek i to na niego głównie będzie liczyć Conte. W ostatnim spotkaniu między menedżerem Chelsea a napastnikiem doszło do małej scysji (KLIK), ale bardzo wątpliwe jest to, aby Włoch podjął jakieś konsekwencje w celu ukarania swojego najskuteczniejszego strzelca.  Na drugim biegunie jest ofensywa Czerwonych Diabłów. Zaciął się głównie Ibrahimović, któremu po udanym początku sezonu  rozregulował się celownik. Szwed także często znika w ważnych spotkaniach i nie pomaga kompletnie zespołowi.

Na konferencjach prasowych Conte dość obszernie wypowiedział się o Mourinho swoim łamanym angielskim: Sądzę, że Mourinho to ważny menedżer dla Chelsea, zdobył dla niej aż trzy mistrzostwa Anglii.  Jose napisał wraz z piłkarzami oraz swoim sztabem część historii dla tego klubu. Myślę, że zasługuje na ciepłe powitanie, bowiem nadal znajduje się w sercach naszych kibiców. Jednak po rozpoczynającym mecz gwizdku powinien stać się naszym wrogiem, ponieważ obecnie pracuje dla United. Z drugiej strony Portugalczyk nie wyglądał za zbytnio podnieconego perspektywa powrotu do Londynu i raczej bez obojętności opowiadał o tym spotkaniu: Wiedziałem, że zostając w Anglii, prędzej czy później wrócę na Stamford Bridge, by zagrać przeciwko Chelsea. Komputer zdecydował, że będzie to w niedzielę, więc niech się dzieje. Kiedy przyjeżdżałem na Stamford Bridge z Interem, pamiętałem, iż nigdy wcześniej nie doznałem tam smaku porażki. To był miły rekord. Teraz sytuacja jest inna, gdyż doznałem tam już kilku porażek.

Świetne ostatnie spotkania, mecz na własnym stadionie i coraz to bardziej stabilna obrona – argumenty przemawiające za Chelsea pokazują, że to ich można śmiało nazwać faworytem w tym spotkaniu. Mimo to ambicja Mourinho, a także niewątpliwa klasa jaka drzemie w jego zespole, w końcu muszą odpalić, co zaprocentuje bezsprzecznie fenomenalnymi rezultatami. Tym bardziej, że Chelsea – jak to pokazała już dwukrotnie w tym sezonie – nie potrafi grać z najlepszymi. Starcia z Liverpoolem oraz Arsenalem dobitnie to potwierdziły. Czy historia się powtórzy? Dla The Special One byłby to najlepszy możliwy scenariusz. Strata punktów w kolejnym meczu może być bowiem zbyt kosztowna.

–  Bardzo cieszyłem się w szatni, kiedy mecz się skończył. Kocham Chelsea, ten stadion i tych ludzi, ale dziś jestem zawodowcem  i trenerem Interu – stwierdził po wygranej w 2010 roku ze swoim byłym klubem Mourinho. Jak będzie teraz? Czy The Special One tym razem w obecności kibiców, którzy jeszcze jakiś czas temu wskoczyliby za nim w ogień, przebiegnie się triumfalnie po Stamford Bridge?

forbet728x90

Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze forBET. Graj za darmo!

Takie promocje dla Polaków nie zdarzają się często. Żeby odebrać bonus wystarczy założyć konto >>> Z TEGO LINKU <<<, uzupełnić wszystkie potrzebne dane, a bonus zostanie automatycznie dodany do konta.

Więcej informacji na temat nowego bukmachera. 

Komentarze

komentarzy