#15 Mecz o Życie – Podstępny Marian

Postanowiliśmy ruszyć z nowym cyklem z gatunku football fiction. Dość nietypowym, ponieważ czegoś takiego jeszcze nie było w polskich mediach sportowych. „Mecz o Życie”, bo tak nazywa się ta seria jest kryminałem, w którym głównymi bohaterami są osoby ze świata futbolu. By nie było jednak zbyt nudno, występują pod fikcyjnymi nazwiskami. Tym samym będziecie mieli dodatkową zabawę, by odgadnąć kim jest detektyw Sierniak, Janusz myśliwy, czy wiele innych postaci. Kolejne odcinki będziemy publikować, co jakiś czas. Intensywność zależy od tego, jak wam się spodoba ten pomysł… Zapraszamy do lektury czternastego rozdziału. 

Jeśli nie czytałeś wszystkich rozdziałów „Meczu o Życie”, nie zaczynaj czwartego, ponieważ niewiele zrozumiesz. Zaległości można nadrobić tutaj:

1. rozdziałWisielcy

2. rozdziałNadzieja

3. rozdział Złotówa

4. rozdziałKraków

5. rozdziałPrywatne śledztwo

6. rozdziałWolność

7. rozdział Choroba

8. rozdział – Wybaczenie

9. rozdział – Prawda

10. rozdziałKażdego można złamać 

– Na dole znajduje się również ściągawka, w której szybko sprawdzicie imiona i nazwiska głównych bohaterów.

11. rozdział – Spisek 

12. rozdziałWiara w przyjaźń

13. rozdział – Przygotowania

14. rozdziałNowe okoliczności

15. rozdział – Podstępny Marian

***

Zamiast odpowiedzieć na pytanie, poprosiłem Andrzeja, żeby raz jeszcze włączył fragmenty nagrań, w których rzekomo słychać Mariana Karcjucha, byłego prezesa bydgoskiego klubu, a wcześniej także agenta piłkarskiego. Wsłuchałem się mocno, ale miałem pewne wątpliwości. Faktycznie głos i sposób mówienia był podobny, ale nie było charakterystycznego „łeee”. Nie wydawało mi sie również, by Karcjuch zajmował się brudną robotą. Bo umówmy się, nigdy nie był kryminalista. Miał opinię nie bandziora, a gościa, który nie potrafi opanować emocji i może małego krętacza. Stąd podszedłem do tej nowiny dość sceptycznie: – Andrzej, może jakieś podobieństwo jest, ale przecież gdyby to był on, Złotówa na pewno by go poznał. 

AK: No a jaką masz pewność, że nie poznał, tylko nam o tym nie powiedział?

AS: Jasne, ale nie pasuje tutaj jeszcze kilka kwestii. Głos jest faktycznie podobny, ale nie dałbym ręki, że to on. Druga sprawa, Karcjuch to jednak typ człowieka, który rządzi, a nie jest pośrednikiem latynoskiego gangstera. 

AK: A mi się wydaje, że Karcjuch był cwaniakiem i jakoś nie zdziwiłbym się, gdyby w tej Valencii, czy gdzie on tam podobno siedzi, zabrał się za taką robotę. 

AS: Okej, przyjmijmy, że to faktycznie Karcjuch, jak to sprawdzimy i co to nam pomoże w sprawie?

AK: Wielu opcji nie mamy, ale nie zaszkodzi w samolocie zapytać o to Złotówę. Najlepiej nie wprost, a podejść go jakoś. Wymyśl coś, w końcu to ciebie traktuje jak niemal przyjaciela.

Andrzej oczywiście musiał zakończyć rozmowę w swoim stylu z przekąsem, ale mówiąc szczerze lubiłem w nim to coraz bardziej. Gdy przyjechaliśmy na lotnisko, goście z Samsunga byli już po odprawie w samolocie, a my wraz ze Złotówą i Mielcarem wsiedliśmy na końcu. Właściwie bez żadnej odprawy, co mimo wszystko było dla mnie dość dziwne, ale dla całej reszty – sądząc po minach – niekoniecznie.

W samolocie każdy z nas usiadł sam, ponieważ siedzieliśmy w pierwszej klasie, ale byłem dość blisko Złotówy. Gdy chciałem go podejść i zapytać o Karcjucha, wyczuł sprawę i bez owijania w bawełnę oznajmił, że zajęło nam to dużo czasu, by sobie to uświadomić. Grucha, to faktycznie był Marian Karcjuch!

***

Trochę czasu zajęło mi przetrawienie, że Grucha z nagrań to Marian Karcjuch. Nie chciałem od razu mówić o tym Kostrzewskiemu, ponieważ żywiołowa dyskusja tuż po starcie była nam najmniej potrzebna. Cały czas jednak zastanawiałem się jak do tego doszło, że Karcjuch wszedł w ciemne interesy z jakimiś gośćmi z Meksyku. I to wcale nie na emeryturze, ale dużo, dużo wcześniej, jak jeszcze aktywnie działał w piłce.

Z nagranych rozmów wynikało, że Zych i Kapusta długo planowali morderstwo Cichockiego, Mostowiaka i Korzucha, którzy całkiem przypadkiem w trakcie wspólnych wakacji dowiedzieli się o malwersacjach i ustawianiu meczów. Kasę na cały biznes dawał Awgan, którego pośrednikiem w Polsce był właśnie Grucha. Im dłużej sobie to powtarzałem w głowie, tym bardziej coś mi tutaj nie pasowało. Jeszcze jestem w stanie uwierzyć, że Karcjuch, czyli niejaki Grucha ustawiał mecze, bo w sumie kto tego nie robił w tamtych latach? Ale cholera jasna, czemu sterował tym jakiś mafiozo z Meksyku? Skąd on tutaj się w ogóle wziął? Na te pytania nie znałem odpowiedzi i im dłużej sobie je zadawałem, coś mi w tym wszystkim nie pasowało.

Gdy Kostrzewski dowiedział się ode mnie, że miał rację co do Gruchy, nie ukrywał zadowolenia z siebie. W sumie słusznie, ponieważ sam w życiu bym na to nie wpadł. Inna sprawa, że Andrzej również nie wiedział za bardzo, jak to wszystko połączyć w całość. Wymyślił jednak na „genialny pomysł” i zawołał Złotówę, by ten nam to wszystko wyjaśnił. Co ciekawe okazało się, że mimo wszystko był to nie tylko najprostszy sposób, ale też chyba najłatwiejszy, by rozszyfrować zagadkę.

Witold Biernacki (Złotówa): Ach, domyślam się, że nie możecie dojść do tego, co w tym całym przekręcie robią Awgan i Karcjuch?

AK: Brawo Sherlocku.

WB: I nasz bohater narodowy też jest w ciężkim szoku?

AS: Chcesz powiedzieć przez to, że Karcjuch i jakaś mafia z Meksyku ustawiała mecze w Polsce, a Fryzjer był słupem albo marionetką?

WB: Był takim Lechem Wałęsą.

AS: Poważnie?

WB: Andrzeju kochany, naprawdę wydajesz mi się porządnym człowiekiem, od razu cię polubiłem, ale serio byłeś aż tak naiwny?

AS: Dobrze wiesz, że nigdy nie brałem w tym udziału. W sumie to na szczęście, bo nie wiem co bym zrobił, gdybym znalazł się nieodpowiedniej szatni w wieku 18 lat. Wielu chłopakom łamali kręgosłupy i musieli brać kasę i siedzieć cicho. Przecież dobrze wiesz jak to wyglądało.

WB: Nie mówię przecież, że coś brałeś. Mówię o tym, że siedziałeś w tym środowisku tyle lat i nie dowiedziałeś się nigdy, że Fryzjer był marionetką?

AS: Wiesz co? Naprawdę jestem w szoku i wydaje mi się wręcz, że coś kręcisz.

WB: Tutaj akurat masz rację, ponieważ nie powiedziałem jeszcze wszystkiego. Lata 90 i początek XXI wieku w polskim futbolu był jednym wielkim wałem. Odpowiadało za to trio, które składało się z Karcjucha, Awgana i mnie. Bez naszej wiedzy w polskiej piłce nie działo się dosłownie nic.

AK: Kim jest Awgan?

WB: Był niegdyś moim najlepszym przyjacielem. Awgan tak naprawdę nazywa się Marcus Almando. Urodził się w Poznaniu, jego ojciec był Polakiem, a matka Meksykaną. Bardzo dobrze mówi po polsku i zna ważnych ludzi w Meksyku.

AK: Mieliście coś w rodzaju spółki?

WB: Można tak powiedzieć, ponieważ ekipa z Meksyku ze wszystkich ustawek dostawała 40%, a całą resztą dzieliliśmy na trzech.

AS: Do czasu aż Kracjuch zamarzył, żeby zostać agentem piłkarskim i prezesem klubu?

WB: W sumie mieliśmy takie same marzenia, a Awganowi nie bardzo się to podobało.

Po tej rozmowie miałem mętlik w głowie, ale wszystko zaczęło układać się w logiczną całość. Co prawda brakowało mi jeszcze kilku klocków, ale Złotówa więcej już nie chciał mówić.

Ciąg dalszy nastąpi…

Autor wzorował się na powieściach Tess Gerritsen i Simona Becketta.

***

Kto jest kim?

Słynna Piątka Zaginionych 

– Adam Cichocki (pseudonim Cichy)

– Marek Korzuch

– Maciej Mostowiak

– Bogdan Zych

– Jacek Kapusta

Myśliwi, którzy znaleźli ciała w leśniczówce

– Janusz Okoń (trener)

– Jan Kopara

Detektyw

Andrzej Sierniak – Główny bohater. Były piłkarz, który został po zakończeniu kariery detektywem.

Naczelny Inspektor 

Andrzej Kostrzewski – Dowodzi akcją.

Pozostali

Ania – Żona Andrzeja Sierniaka

Zuzanna – Córka Andrzeja Sierniaka

Leon Mielcar – Prawnik. Ojciec braci, których ciała znaleziono w leśniczówce.

Jadwiga Mielcar – Żona Leona Mielcara

Łukasz i Paweł Mielcarowie – Zaginieni bracia, których ciała znaleziono w leśniczówce.

Witold Biernacki (Złotówa) –  Były prezes Śląska Wrocław zamieszany w zaginięcie braci Mielcarów.

Laura Biernacka – Córka Złotówy

Adam Zielak – Prawnik Złotówy.

Władysław Zientara – Były komendant policji Głównej w latach 1990-2008. Zamordowany na Mazurach w 2012 roku.

Marian Karcjuch (pseudonim Grucha) – Były właściciel Zawiszy Bydgoszcz i agent piłkarski. Pośrednik mafii na terenie Polski

Awgan – Członek mafii o meksykańskich korzeniach

Komentarze

komentarzy