#24 Mecz o Życie – Burza mózgów

Postanowiliśmy ruszyć z nowym cyklem z gatunku football fiction. Dość nietypowym, ponieważ czegoś takiego jeszcze nie było w polskich mediach sportowych. „Mecz o Życie”, bo tak nazywa się ta seria jest kryminałem, w którym głównymi bohaterami są osoby ze świata futbolu. By nie było jednak zbyt nudno, występują pod fikcyjnymi nazwiskami. Tym samym będziecie mieli dodatkową zabawę, by odgadnąć kim jest detektyw Sierniak, Janusz myśliwy, czy wiele innych postaci. Kolejne odcinki będziemy publikować, co jakiś czas. Intensywność zależy od tego, jak wam się spodoba ten pomysł… Zapraszamy do lektury 24 rozdziału. 

Jeśli nie czytałeś wszystkich rozdziałów „Meczu o Życie”, nie zaczynaj czwartego, ponieważ niewiele zrozumiesz. Zaległości można nadrobić tutaj:

1. rozdziałWisielcy

2. rozdziałNadzieja

3. rozdział Złotówa

4. rozdziałKraków

5. rozdziałPrywatne śledztwo

6. rozdziałWolność

7. rozdział Choroba

8. rozdział – Wybaczenie

9. rozdział – Prawda

10. rozdziałKażdego można złamać 

11. rozdział – Spisek 

12. rozdziałWiara w przyjaźń

13. rozdział – Przygotowania

14. rozdziałNowe okoliczności

15. rozdziałPodstępny Marian

16. rozdział – Hanoi 

17. rozdziałKret w Rodzinie

18. rozdziałPrzełom

19. rozdział – Tajemnicze Zniknięcie

20. rozdziałWażny trop

21. rozdziałSpotkanie po latach

22. rozdział – Ucieczka

23. rozdziałFałszywa przyjaźń

24. rozdział – Burza mózgów

Na dole znajduje się również ściągawka, w której szybko sprawdzicie imiona i nazwiska głównych bohaterów.

***

Nie mam pojęcia czemu, ale przyjąłem tę opowieść z dziwnym spokoju. Wierzyłem Bogdanowi w każde słowo, ale chciałem poznać dalszy przebieg zdarzeń: – Co było dalej?

BZ: Wiedzieliśmy, że Maciej od razu nie przyjedzie, dlatego usiedliśmy na dłuższą chwilę i milczeliśmy. Gdy odzywałem się do Jacka z pytaniem co robimy, nie odpowiadał. Był w szoku. Postanowiłem więc sam działać, bo jasnym było, że nie możemy tam zostać. Zabrałem klucze do samochodu Marka i Adama, ale za nim do niego dotarliśmy, błądziliśmy dobre 30 minut. 

AS: Jak na tamten teren, to i tak szybko znaleźliście.

BZ: Pojechaliśmy w stronę Torunia, gdzie zatrzymaliśmy się u mojej siostry. Opowiedzieliśmy jej o wszystkim i to ona doradziła nam, że najlepiej jak na jakiś czas znikniemy z Polski. Nie było z tym problemu, ponieważ tak naprawdę policja nas nie szukała. Bez problemu udaliśmy się więc do Tajlandii, później do Wietnamu. Mieliśmy kontakt z naszymi najbliższymi rodzinami, rozumieli nas doskonale. Tamci jednak nie odpuścili i szukają nas do dziś. 

AS: A kto zabił Maćka, synów Leona Biernackiego?

BZ: Mam teorię, że Maciek tam wrócił i zobaczył co się stało z Adamem i Markiem. Być może uznał, że to Mateo ich zabił, chciał uciec, ale go dopadli i zabili. Później przywieźli tam ciała Biernackich i upozorowali zbiorowe samobójstwo. 

AK: Z sekcji zwłok wyszło, że Biernaccy zostali zabici dużo wcześniej, niż trójka twoich kolegów z boiska. 

LB: Do tego nie odpowiedziałeś kto zabił moich synów?

BZ: Mówiłem, że to tylko moja teoria. Mogło być przecież tak, że chłopacy dostali wcześniej zlecenie na Biernackich i ich zabili. Nas nie zdołali. Co z Maćkiem się później stało i kto go zabił nie wiem. Tylko się domyślam. 

AK: Jak długo ludzie Mateo są na waszym tropie?

BZ: Od kilku miesięcy. 

Wszystko tak szybko się działo, że nawet nie wiedziałem kiedy dojechaliśmy do domku z pali, gdzie czekali na nas Złotówa i Jacek Kapusta. Andrzej poprosił wszystkich o spokój, a także dodał, że ma plan, jak to wszystko zakończyć.

***

Andrzej upewnił się, czy na pewno jesteśmy bezpieczni, a następnie poprosił wszystkich, by weszli do środka. Przy stole były tylko cztery krzesła, a nas był sześciu, dlatego ja z Jackiem usiadłem na jednym z łóżek. Niespecjalnie wiedziałem co zaraz nastąpi, ale cieszyłem się, że Andrzej przejął inicjatywę. Od dłuższego czasu miałem bowiem poczucie, że wie co robi. Co najważniejsze chyba nie tylko ja byłem takiego zdania, ale cała reszta również. Nawet Jacek wydawał się spokojniejszy, niż jeszcze kilka godzin temu.

Na samym początku przemowy Andrzej zaapelował do nas o spokój, a także zadał pytanie, czy wierzymy w historię opowiedzianą przez Bogdana. Co ciekawe wszyscy wierzyli, nawet Leon Mielcar, co mimo wszystko mnie zdziwiło. Czyżby wreszcie się pogodził, że jego synowie byli bandytami?

AK: Skoro jesteśmy zgodni, co do niewinności Bogdana Zycha i Jacka Kapusty, wydaje mi się, że naszym obowiązkiem nie tylko jest ich ochronić przed ludźmi Mateo, ale także ściągnąć bezpiecznie do Polski i raz na zawsze wyjaśnić tę popieprzoną sprawę. Ludzie, którzy zginęli zasługują na oddanie im szacunku, pogrzeb. Ich rodziny także muszą poznać całą prawdę. 

AS: Zgadzam się z tobą Andrzej, ale mówiąc szczerze nie mam kompletnie żadnego pomysłu, jak to zrobić.

AK: Mam pewien plan, ale oczywiście musicie mi w nim pomóc. Sam nie dam rady.

LB: Ja się wypisuję, jutro lecę do Kambodży, muszę to sobie wszystko sam przemyśleć w spokoju. Teraz gdy poznałem prawdę, życie straciło sens. Nawet nie wiem czy wrócę do Polski w najbliższym czasie, a wam i tak w takim stanie bym nie pomógł. Możecie na mnie jednak liczyć, jeśli chodzi o finanse.

AK: Będą potrzebne też pana zeznania.

LB: Domyślam się, ale naprawdę nie jestem teraz w stanie zrobić cokolwiek w tej sprawie. Pozwólcie mi wyjechać.

Mówiąc szczerze z jednej strony rozumiałem Mielcara, ale z drugiej na jego miejscu wolałbym doprowadzić tę sprawę do końca. Obawiałem się również, że Kambodża jest tylko wymówką byśmy dali mu spokój, a tak naprawdę chce zrobić coś zupełnie innego… Wieczorem już o tym jednak nie myślałem. Głowę zajmował mi plan, który przedstawił nam Andrzej. Mieliśmy schwytać ludzi Mateo, którzy w optymistycznym wariancie mieli nam dać zeznania i dowody.

Cała akcja była jednak ryzykowna. Zwłaszcza dla Jacka i Bogdana, którzy mieli służyć jako przynęta. Co prawda Bogdan od razu na to przystał, ale Jacek już niekoniecznie. Faktycznie trochę się uspokoił w porównaniu z sytuacją, gdy zobaczyłem go pierwszy raz po latach w sklepie przy lodziarni, ale to i tak nie był ten sam facet, co przed laty. Oczywiście nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ w ostatnich miesiącach przeżył tak wiele, że niejednego twardziela by to rozłożyło na łopatki. Wiedziałem, że jeśli uda nam się pomóc chłopakom, wrócić do Polski i wyjaśnić całą sytuację przed polską policją, czeka go bardzo długa terapia.

Andrzej uważał, że musimy zasadzić się na ludzi Mateo w domku, w którym obecnie przebywaliśmy. Aby ich tu zwabić chciał wraz z Jackiem i Bogdanem wrócić do sklepu, z którego ich wywieźliśmy, ponieważ był pewny, że dalej obserwują tamto miejsce. I pewnie tak było, gdyż tak naprawdę nie mieli innego punktu zaczepienia. Co najważniejsze w całej akcji miały nam pomóc wietnamskie służby, z którymi skontaktował się szef Andrzeja.

Poczekamy tutaj kilka dni, w tym czasie wietnamskie służby sprawdzą, czy ludzie, którzy was śledzili nie kręcą się gdzieś w pobliżu sklepu. Dobrze by było gdybyście opisali ich jak najlepiej potraficie. Jeśli oni ich nie znajdą, wrócę tam z wami, by ich wywabić. Wówczas wrócimy tutaj i schwytamy ich w bezpieczny sposób. W tamtej okolicy nie ma na to szans, ponieważ mogliby ucierpieć cywile – mówił nam Andrzej o swoim planie.

Tak jak na twarzy Jacka rysował się strach i zmartwienie, tak u Bogdana nie widziałem właściwie żadnych emocji. Wydawało mi się, że wszystko jest mu obojętne. Nie miałem pojęcia z czego to wynika, aż do wieczora, gdy przyszło mi z nim czuwać. Na warcie zmienialiśmy się parami, co pięć godzin. Andrzej czuwał ze Złotówą, a ja z Bogdanem. Jacek z wiadomych przyczyn nie był brany pod uwagę w tych czynnościach.

Bogdan w trakcie wartowania chciał głównie wspominać stare czasy z boiska i pytał mnie o moją rodzinę. Gdy próbowałem zmienić temat na wiadomy, bardzo szybko go zmieniał. Nie było to może jakieś wyparcie, ponieważ zdawkowo zawsze coś odpowiedział. Sam później nie chciałem naciskać, ale szczerzę mówiąc w takich okolicznościach nie miałem ochoty rozmawiać o tym kto był najlepszym obrońcą w naszej lidze przed dekadą. Przede wszystkim nie było to normalne spotkanie z kumplem po latach w trakcie egzotycznych wakacji. Nie miałem nastroju na takie rozmowy, ale chciałem również dowiedzieć się jak najwięcej o sprawie. Każdy szczegół mógł być na wagę życia nas wszystkich. Spróbowałem więc kolejny raz: – Bogdan, mam świadomość, że ostatnią rzeczą na jaką masz teraz ochotę to wracanie kolejny raz do tego tematu, ale mam wrażenie, że cały czas nam coś umyka. Mógłbyś opowiedzieć mi o wszystkim od początku raz jeszcze?

BZ: Nie wierzysz w naszą wersję?

AS: Tego nie powiedziałem. Po prostu mam wrażenie, że nie powiedziałeś o czymś ważnym. I nie twierdzę, że zrobiłeś to celowo. 

BZ: Ale o czym mogłem nie powiedzieć, co diametralnie zmieni tę sytuację? Ścigają nas ludzie Mateo i to jest fakt. Inna sprawa, że ich schwytanie w niczym nie pomoże. Tacy ludzie się nie rozpruwają. 

AS: Nie tacy zaczęli sypać. Wszystko jest kwestią odpowiedniej oferty. 

BZ: Przecież Kostrzewski nie jest w stanie zapewnić im statusu świadka koronnego. Zresztą przecież my jesteśmy w Wietnamie, pomagają nam ich służby, nie wiadomo czy oni są Polakami… Złapiemy ich i trafią do tutejszego aresztu, z którego pewnie zaraz wyjdą. Wybacz, ale pogodziłem się już, że tego nie da się odkręcić. Do końca życia będę uciekał. Choć plus taki, że pewnie nie będzie długie. 

Ciąg dalszy nastąpi…

Autor wzorował się na powieściach Tess Gerritsen i Simona Becketta.

***

Kto jest kim?

Słynna Piątka Zaginionych 

– Adam Cichocki (pseudonim Cichy)

– Marek Korzuch

– Maciej Mostowiak

– Bogdan Zych

– Jacek Kapusta

Myśliwi, którzy znaleźli ciała w leśniczówce

– Janusz Okoń (trener)

– Jan Kopara

Detektyw

Andrzej Sierniak – Główny bohater. Były piłkarz, który został po zakończeniu kariery detektywem.

Naczelny Inspektor 

Andrzej Kostrzewski – Dowodzi akcją.

Pozostali

Ania – Żona Andrzeja Sierniaka.

Zuzanna – Córka Andrzeja Sierniaka

Leon Mielcar – Prawnik. Ojciec braci, których ciała znaleziono w leśniczówce.

Jadwiga Mielcar – Żona Leona Mielcara.

Łukasz i Paweł Mielcarowie – Zaginieni bracia, których ciała znaleziono w leśniczówce.

Witold Biernacki (Złotówa) –  Były prezes Śląska Wrocław zamieszany w zaginięcie braci Mielcarów.

Laura Biernacka – Córka Złotówy.

Adam Zielak – Prawnik Złotówy.

Władysław Zientara – Były komendant policji Głównej w latach 1990-2008. Zamordowany na Mazurach w 2012 roku.

Marian Karcjuch (pseudonim Grucha) – Były właściciel Zawiszy Bydgoszcz i agent piłkarski. Pośrednik mafii na terenie Polski.

Marcus Almando (pseudonim Awgan) – Członek mafii o polsko-meksykańskich korzeniach

Komentarze

komentarzy